Przejdź do głównej zawartości

nie ma co marudzić

 Początkowo żołnierze nie są zbyt ufni. Zwłaszcza terytorialsi. Pytają, dla kogo piszę i czy jestem z "wolnych mediów". Mają zasłonięte twarze. Nazwisk nie podają. Przedstawiamy się po imieniu. Po chwili rozmowy rozluźniają się. Tematy schodzą na pozostawione w domu dzieci, zwierzaki, pracę. To ponownie łączy żołnierzy. Najbardziej widoczni w mediach w czasie kryzysu migracyjnego na granicy byli żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Powoli jednak zmienia się ich wizerunek wykreowany przez twórców. Terytorialsi nie są już pokazywani jako pogromcy specnazu, a zwykli żołnierze, którzy pomagają obywatelom i służą im wsparciem. Robią to, do czego WOT został stworzony. Patrząc na ochotników służących na granicy, przede wszystkim przebijają zaangażowanie i godzenie służby z życiem cywilnym.Podobne głosy pojawiają się niemal w każdym miejscu. Jeden z żołnierzy, grzejąc ręce nad płomieniami wydobywającymi się z beczki, mówi: - Jestem tu tydzień. Jeszcze dwa. Wziąłem bezpłatny urlop, a że w pracy możemy podzielić się obowiązkami i przekazać klientów, to nie ma problemu. https://udraznianie.waw.pl/wuko

- Wszyscy na granicy służymy ochotniczo – mówi inny. - Są żołnierze z Kujaw, z Wielkopolski. Jest wielu ze śląskiej i dolnośląskiej brygady - wylicza.Czasy mojej obowiązkowej, zaznaczam obowiązkowej służby wojskowej to czasy PRLu, mój rocznik miał to nieszczęście że generalisimus WJ przedłużył nam służbę o pół roku. Pamiętam doskonale zimowe poligony a kiedyś były zimy po 20 i więcej stopni poniżej zera i śnieg po pas, no i te letnie w kurzu skwarze i błocie. O kontenerach mieszkalnych to nawet nikt nie słyszał, kto był w tamtym czasie w wojsku dobrze wie o czym mówię!

Żołnierze Wojsk Operacyjnych odnoszą się do nich z lekkim lekceważeniem i niechęcią. Wielu pamięta jeszcze drenowanie jednostek ze sprzętu i ludzi.Kiedy służyłem w armii w latach 80-tych, wysłali nas w lutym na poligon. W nocy temperatura spadała do -20stopni Celsjusza. Mieszkaliśmy w dużych namiotach ogrzewanych kozami. Wszyscy przeżyli i nikt nie marudził. Wyrośliśmy na prawdziwych facetów, a nie jakiś homo- nie wiadomo, jakich pełno teraz na ulicach

Nawet gdyby któryś z nich chciał uciec na Białoruś, to musiałby uciekać z kimś. Jeden by uciekał, drugi byłby fotografem – pokpiwa zawodowy żołnierz. – Wcześniej jednak poprosiliby operacyjnych o przecięcie drutu, bo mają braki

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

mur przejścia

 Słuchając polityków rządzących i oglądając telewizję publiczną, można odnieść wrażenie, że polscy żołnierze mają wszystko, czego dusza zapragnie. Tymczasem podczas gdy oficjele wizytują tylko najlepiej wyposażone jednostki na wschodniej granicy, reszta żołnierzy siedzi w prowizorycznych posterunkach złożonych z desek, brezentu i beczek. Tuż przed naszym przyjazdem na granicę w grudniu, państwowa telewizja zorganizowała pompatyczny i niewiarygodnie drogi koncert "Murem za polskim mundurem".  https://przepychanie.com.pl/czyszczenie-pionow-sanitarnych/  Gwiazdy znane ze szkolnych dyskotek lat 90. miały dostać po około 100 tys. zł. za występ z playbacku. Według informacji docierających z siedziby TVP była to jedna z najdroższych imprez w historii tej stacji. Tańszy miał być nawet sylwester w Zakopanem. Koncert odbył się w bazie wojskowej w Mińsku Mazowieckim. Ponad 200 km dalej na granicznych posterunkach marzli żołnierze, którym koncert był poświęcony. Mogli obejrzeć go co...

czytanka

“Przygoda przyjeżdża pociągiem” w tłumaczeniu Wandy Ziembickiej została wydana przez wydawnictwo ALFA w 1989 roku. “Przygoda przyjeżdża pociągiem” w tłumaczeniu Wandy Ziembickiej została wydana przez wydawnictwo ALFA w 1989 roku. Najłatwiej można ją znaleźć w antykwariatach, ja zdobyłam mój egzemplarz w Katowicach i zapłaciłam aż 3 złote! Najłatwiej można ją znaleźć w antykwariatach, ja zdobyłam mój egzemplarz w Katowicach i zapłaciłam aż 3 złote!  Ja kiedyś chciałem jak będę duży zostać psem policyjnym, ale to było jeszcze w czasie, kiedy istniał zaprzyjaźniony Komisariat. ;) Teraz musiałbym chyba chcieć zostać psem barowym, co zresztą wydaje mi się nienajgorszą fuchą. :D A jak chodzi o projekt… Dane z badań na moim terenie wyglądają, niestety, mało ciekawie. Większość szczeniaków chce zostać golden retrieverami, bo one są ostatnio w modzie. Tylko niektóre, co ambitniejsze szczenięta marzą o byciu w przyszłości border collie, ale to wymaga katorżniczej pracy, więc pewnie połowa z...

na starcie

 Do niecodziennej sytuacji doszło we wtorek podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. W planowanym terminie nie odbyła się ceremonia związana z wręczeniem medali w zawodach drużynowych w łyżwiarstwie figurowym. Portal insidethegames.biz informował, że powodem był pozytywny wynik testu dopingowego, który wykonano u jednego z reprezentantów Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego jeszcze przed rozpoczęciem igrzyskNiektóre doniesienia mówią, że Walijewa brała lek o nazwie trimetazydyna. Stosowany jest w celu zapobiegania atakom duszności i wspomaga przepływ krwi do serca. Pojawiają się stwierdzenia, że nie poprawia wydolności. Sprawa komplikuje się, bowiem Walijewa jest "osobą chronioną". Nie ukończyła jeszcze 16. roku życia, wobec czego nie może być oficjalnie ukarana za doping. Rosyjski Komitet Olimpijski w najgorszym wypadku może stracić złoty medal. Byłby to także dramat Walijewej, o której mówi się, że może być najlepszą zawodniczką w historii.